Bard śmierdzi! Oczywiście nie mówię tu o zarzyganym, leżącym w rynsztoku muzykancie. Mam na myśli sieć sklepów "fantasy", przede wszystkim oddział wrocławski. Dlaczego ssie? Już spieszę wyjaśniać.
Po pierwsze, strona Barda i ich sklep online są obleśne. Każdy kto kiedykolwiek odwiedził serwis, ten wie jak wygląda: brzydkie czarne tło, ohydne gify jako przyciski, niewygodna nawigacja. Wydaje się, że webmaster Barda przeczytał wszystkie porady, na temat jak zrobić odpychającą stronę.
Po drugie: wybór i ceny. W pięciu słowach: wyboru nie ma, jest drogo.
Po trzecie, czyli co mnie najbardziej rozzłościło. Nie wiem, czy jest to cecha wszystkich Bardów, w każdym razie tak to wygląda we Wrocławiu. Chciałem nabyć sobie Caylusa. Cena na stronie- 140 zeta. Trochę więcej niż na Rebelu, ale w sumie nie tak wiele. Wycieczka do Barda. Szybki rzut oka na półkę z grami- w sumie nic ciekawego, z nowości tylko Colosseum. Pytam się pana za ladą w jakiej cenie jest Caylus. Pan odpowiada -uwaga- 170 pln. SZOK! Po pierwsze cenowy, ale to da się przetrwać. Najważniejsza jest tu nieścisłość!!! Nie wiem jak można umieszczać na stronie sklepu cenę o cztery dyszki niższą!!! Nie wiem czy to tylko błąd, czy może przeoczenie, tak czy owak sklep jest bardzo nie fair.
Wnioski: sklep albo jest bardzo nieprofesjonalny, albo właściciele są pilnymi czytelnikami Cialdiniego i doskonale rozumieją zasadę konsekwencji...
PS. Przepraszam z góry inne Bardy, jeżeli takie sytuacje występują tylko we Wro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz